Afery mieszkaniowej z Nawrockim ciąg dalszy. Wściekły syn pana Jerzego zabrał głos. Ujawnił skandaliczne fakty
Sprawa związana z kontrowersyjną aferą mieszkaniową, w której główną rolę odgrywa znany deweloper Paweł Nawrocki, nabiera coraz poważniejszych wymiarów. W ostatnich dniach do mediów dotarły nowe, szokujące informacje, które rzucają zupełnie inne światło na działania firmy Nawrockiego. Tym razem głos zabrał syn pana Jerzego – starszego mężczyzny, który od miesięcy walczy o zachowanie swojego mieszkania przy ul. Świerkowej w Warszawie.
Pan Jerzy, emeryt i były nauczyciel, od ponad 30 lat mieszkał w lokalu komunalnym, który – jak się później okazało – został sprzedany w tajemniczych okolicznościach prywatnej spółce związanej z Nawrockim. Władze dzielnicy twierdziły, że wszystko odbyło się zgodnie z procedurami, jednak według rodziny pana Jerzego, wiele dokumentów zostało sfałszowanych lub wręcz zniknęło z miejskich archiwów.
Syn pana Jerzego, Marek, wystąpił w poniedziałek rano w programie „Interwencja” na żywo i nie krył emocji:
– Mój ojciec jest chory, ma problemy z sercem. Każdy dzień to dla niego walka o spokój i godność. Tymczasem firma Nawrockiego wysłała do niego windykatorów, próbując go zastraszyć. Grożono mu, że jeśli się nie wyprowadzi, zostanie siłą wyrzucony – mówił wzburzony Marek.
W trakcie rozmowy ujawnił również dokumenty, które jego zdaniem potwierdzają, że podpis pod umową sprzedaży nieruchomości nie należy do jego ojca. – To skandal, że starszy człowiek, który całe życie pracował uczciwie, teraz musi walczyć z machiną deweloperską. Dla nich to tylko kolejna działka, dla nas to dom – dodał.
Według Marka, Nawrocki i jego ludzie mieli również oferować „ciche” odszkodowania, by rodzina zrezygnowała z nagłaśniania sprawy. Mówi się nawet o próbach wpływania na decyzje lokalnych urzędników. Sprawą już zajmuje się prokuratura okręgowa, a rzeczniczka potwierdziła, że trwają czynności sprawdzające w sprawie możliwości popełnienia przestępstwa „przywłaszczenia mienia i fałszowania dokumentów”.
Sam Nawrocki do tej pory nie skomentował tych nowych oskarżeń. W krótkim oświadczeniu jego kancelaria zaprzeczyła jakimkolwiek nieprawidłowościom i zapowiedziała kroki prawne przeciwko „oszczercom”.
Tymczasem społeczność lokalna organizuje protest pod siedzibą spółki deweloperskiej. Mieszkańcy domagają się przejrzystości i ukarania winnych. Afera, która początkowo wydawała się tylko kolejnym przypadkiem kontrowersyjnej prywatyzacji, dziś urasta do rangi symbolu bezsilności zwykłych obywateli wobec siły pienią
dza i wpływów.