73 minuty – tyle potrzebowała polska tenisistka, by sprawić jedną z największych sensacji tegorocznego turnieju w Paryżu i awansować do wielkiego finału! Jej błyskotliwa gra, pewność siebie i nieustępliwość na korcie zachwyciły zarówno kibiców, jak i ekspertów. Niewielu spodziewało się takiego wyniku, zwłaszcza że jej rywalką w półfinale była wyżej notowana zawodniczka, typowana do zwycięstwa w całym turnieju.
Od pierwszych wymian Polka narzuciła swoje tempo gry. Grała agresywnie, ale jednocześnie niezwykle precyzyjnie, zmuszając przeciwniczkę do błędów i ustawiając sobie wymiany pod własne dyktando. Jej serwis był niemal bezbłędny, a returny – błyskotliwe i zaskakujące. Pierwszy set zakończył się wynikiem 6:2, co już wtedy zwiastowało, że tego dnia na korcie może wydarzyć się coś wyjątkowego.
W drugim secie obraz gry nie uległ zmianie. Polska tenisistka kontynuowała swoją dominację, wykazując się nie tylko doskonałą techniką, ale też ogromną dojrzałością taktyczną. Jej przeciwniczka, mimo prób odwrócenia losów spotkania, nie była w stanie przełamać rytmu gry Polki. Set zakończył się wynikiem 6:3, a cały mecz trwał zaledwie 73 minuty.
To zwycięstwo otworzyło przed polską zawodniczką drzwi do jej pierwszego wielkoszlemowego finału. Eksperci nie kryją zachwytu, podkreślając, że jej forma i pewność siebie mogą zaprowadzić ją aż po tytuł. Kibice w Paryżu nagrodzili ją owacją na stojąco, a w Polsce już mówi się o nowej gwieździe kobiecego tenisa.
Finał zapowiada się pasjonująco – Polka nie ma nic do stracenia, ale bardzo dużo do wy
grania.