**72 minuty i koniec! Coco Gauff była absolutną faworytką w Paryżu**
*Paryż, Francja –* Wszystko wskazywało na to, że ten turniej należy do niej. Coco Gauff, 20-letnia amerykańska tenisistka, przyjeżdżała do Paryża jako jedna z głównych kandydatek do zdobycia tytułu Roland Garros. Jej forma, pewność siebie i doświadczenie na mączce ceglanej sprawiały, że eksperci nie widzieli dla niej poważnych zagrożeń. A jednak… Wszystko skończyło się już w trzeciej rundzie, po zaledwie 72 minutach gry.
### **Wielkie nadzieje**
Coco Gauff, aktualna mistrzyni US Open i jedna z najbardziej rozpoznawalnych sportsmenek świata, w tym sezonie prezentowała się znakomicie. Wygrane turnieje w Charleston i Rzymie tylko utwierdzały kibiców w przekonaniu, że w Paryżu może powtórzyć sukces z Flushing Meadows. Jej agresywny styl gry, znakomity forhend i coraz lepsze rozegranie na korcie sprawiały, że rywalki miały przed nią respekt.
– *Coco jest teraz w najlepszej formie w karierze* – mówił przed turniejem jej trener, Brad Gilbert. – *Jej mentalność to coś, co wyróżnia ją na tle innych zawodniczek. Jest gotowa na walkę o najwyższe cele.*
Niestety, ten optymizm nie przetrwał nawet pierwszego tygodnia turnieju.
### **Niespodziewana rywalka**
W trzeciej rundzie Gauff zmierzyła się z 19-letnią Czeszką, Simoną Krupą, która dopiero w tym sezonie przebiła się do ścisłej czołówki. Krupa, rankingowa dopiero 78. tenisistka świata, nie była uważana za poważne zagrożenie. Jednak już od pierwszych piłek widać było, że Amerykanka nie radzi sobie z jej stylem gry.
Czeszka grała niezwykle płasko, zaskakując Gauff szybkością i precyzją uderzeń. Jej backhand, uderzany z ogromną rotacją, sprawiał, że Amerykanka ciągle była w defensywie. – *Nie mogłam znaleźć rytmu* – przyznała później Gauff. – *Ona grała tak, jakby znała każdy mój ruch. To było niesamowite.*
Pierwszy set zakończył się wynikiem 6:2 dla Krupý. Gauff, choć walczyła, nie potrafiła przejąć inicjatywy. Jej zwykle pewne serwisy tym razem były pełne błędów, a forhend, który zwykle był jej bronią, tym razem zawiódł.
### **Katastrofa w drugim secie**
Drugi set był jeszcze krótszy. Krupa, czując słabość rywalki, nie dała jej nawet odetchnąć. Grała agresywnie, nieustannie atakując i zmuszając Gauff do błędów. Amerykanka, choć próbowała zmienić taktykę, nie potrafiła znaleźć rozwiązania. W ciągu zaledwie 32 minut drugi set zakończył się wynikiem 6:1.
Kibice na Court Philippe-Chatrier byli w szoku. Nikt nie spodziewał się, że faworytka turnieju może odpaść tak szybko i w taki sposób. – *To jeden z najbardziej zaskakujących wyników w tym roku* – komentował były mistrz Roland Garros, Mats Wilander. – *Coco wyglądała, jakby nie była dziś na korcie. To nie ta sama zawodniczka, którą widzieliśmy w Rzymie.*
### **Co poszło nie tak?**
Po meczu Gauff nie kryła rozczarowania. – *To był po prostu zły dzień* – powiedziała na konferencji prasowej. – *Simona grała świetnie, ale ja nie byłam w stanie pokazać swojego tenisa. To boli, bo przygotowywałam się do tego turnieju bardzo ciężko.*
Eksperci zwracali uwagę na kilka czynników, które mogły wpłynąć na tak słabą postawę Amerykanki:
1. **Presja** – Bycie faworytką w Roland Garros to ogromne obciążenie psychiczne. Gauff, choć doświadczona, wciąż jest młodą zawodniczką i czasem trudno jej poradzić sobie z oczekiwaniami.
2. **Taktyka Krupý** – Czeszka grała w sposób, który całkowicie zneutralizował mocne strony Amerykanki. Jej płaskie i szybkie uderzenia nie dawały Gauff czasu na przygotowanie ataku.
3. **Brak adaptacji** – Gauff nie potrafiła w trakcie meczu znaleźć rozwiązania. Jej gra była przewidywalna, a Krupa wykorzystywała to bezlitośnie.
### **Co dalej z Coco?**
Porażka w Paryżu na pewno będzie trudnym doświadczeniem dla Gauff, ale nie oznacza końca jej ambicji. – *To tylko jeden turniej* – mówiła po meczu. – *Mam przed sobą jeszcze wiele sezonów. Wrócę silniejsza.*
Jej najbliższym celem będzie teraz Wimbledon, gdzie w zeszłym roku dotarła do ćwierćfinału. Jeśli uda jej się odzyskać formę, może znów być groźna na trawiastych kortach.
Tymczasem Simona Krupa świętuje największy sukces w karierze. – *To niesamowite uczucie* – mówiła Czeszka. – *Coco to świetna zawodniczka, ale dziś udało mi się pokazać swój najlepszy tenis.*
### **Podsumowanie**
72 minuty – tyle wystarczyło, by marzenia Coco Gauff o triumfie w Paryżu legły w gruzach. Tenis bywa brutalny, a historia Roland Garros zna już wiele podobnych historii. Teraz pozostaje tylko pytanie – czy Amerykanka wyciągnie wnioski z tej porażki i wróci jeszcze silniejsza?
*Koniec artykułu.*