Aryna Sabalenka rozpoczęła mecz w imponującym stylu, dominując nad swoją rywalką i wygrywając pierwszego seta 6:2. Wydawało się, że zmierza po pewne zwycięstwo, zwłaszcza gdy w drugiej partii objęła prowadzenie 3:0. Jej agresywna gra, mocne uderzenia i pewność siebie wskazywały na szybkie zakończenie spotkania.
Jednak wtedy nastąpił niespodziewany zwrot akcji. Rosyjska tenisistka, która do tej pory była w defensywie, zaczęła stopniowo odwracać losy meczu. Poprawiła serwis, zaczęła grać bardziej ofensywnie i zmuszała Sabalenkę do błędów. Z każdą kolejną piłką frustracja Białorusinki rosła – jej mocne zagrania przestały przynosić oczekiwane efekty, a rywalka coraz skuteczniej odpierała jej ataki.
Sabalenka, znana ze swojego emocjonalnego stylu gry, zaczęła wyraźnie irytować się własnymi błędami. Traciła panowanie nad sytuacją, co tylko napędzało rywalkę do dalszej walki. Rosjanka wygrała kilka gemów z rzędu, wyrównując stan meczu i przejmując inicjatywę.
To nagłe załamanie gry Sabalenki i świetna passa jej przeciwniczki sprawiły, że mecz nabrał nowego wymiaru. Wszystko wskazywało na to, że końcówka spotkania będzie pełna napięcia i emocji. Kluczowe miało być to, czy Sabalenka zdoła opanować frustrację i wrócić do swojej dominującej gry, czy też rywalka wykorzysta psychiczne osłabienie liderki i dokończy sensacyjne odwrócenie losów meczu.