6:0, 6:0 na Roland Garros! Prawdziwa miazga w wykonaniu mistrza Wielkiego Szlema
To był pokaz absolutnej dominacji! Na kortach Rolanda Garrosa doszło do meczu, który z pewnością przejdzie do historii turnieju. Jeden z faworytów i wielokrotny mistrz Wielkiego Szlema rozgromił swojego rywala w zaledwie 58 minut, nie oddając mu nawet jednego gema – wynik 6:0, 6:0 mówi wszystko.
Zawodnik, którego nazwisko już dziś budzi respekt w tenisowym świecie, zaprezentował tenis na poziomie niemal perfekcyjnym. Precyzyjne serwisy, zabójcze returny, pewność w wymianach i bezlitosna skuteczność na punkty breakowe – jego rywal nie miał absolutnie nic do powiedzenia.
Mecz rozpoczął się dynamicznie, ale już po kilku minutach było jasne, że jeden z graczy nie jest w stanie dotrzymać kroku swojemu przeciwnikowi. Faworyt turnieju wygrał pierwszego seta do zera, a jego rywal zdołał zdobyć zaledwie siedem punktów. Drugi set wyglądał identycznie – zero odpowiedzi na potężne zagrania mistrza, który ani na moment nie stracił koncentracji.
Po spotkaniu dziennikarze nie szczędzili pytań, czy tak wysoka wygrana to efekt słabości rywala, czy może znakomitej formy zwycięzcy. Ten skromnie odparł:
– Czułem piłkę idealnie od samego początku. Szanuję każdego przeciwnika, ale dziś po prostu wszystko mi wychodziło. Nie codziennie zdarza się taki mecz.
Eksperci nie mają wątpliwości – to był jeden z najbardziej jednostronnych pojedynków w historii Rolanda Garrosa. Statystyki mówią same za siebie: 20 winnerów, tylko 5 niewymuszonych błędów i 100% skuteczności przy własnym serwisie.
Dla fanów tenisa to był prawdziwy spektakl, choć nieco jednostronny. Dla rywala – bolesna lekcja, z której będzie musiał szybko wyciągnąć wnioski. A dla mistrza? To potwierdzenie, że w Paryżu znów będzie groźny i może sięgnąć po kolejny tytuł Wielkiego Szlema. Jeśli utrzyma tę formę, niewielu będzie w stanie
mu zagrozić.