**Ona nie żyje. Zwycięstwo Anity Włodarczyk, a potem zaskakująca decyzja. Razem z mistrzynią świata**
*Autor: Jan Kowalski*
**Warszawa, 3 lipca 2025 r.** – Stadion Narodowy w Warszawie wypełnił się po brzegi. Tysiące fanów lekkoatletyki przybyło, by zobaczyć historyczny moment – powrót na szczyt Anity Włodarczyk, królowej młotarstwa. Jednak nikt nie spodziewał się, że ten wieczór zapisze się w historii nie tylko ze względu na sportowy triumf, ale także z powodu szokującej decyzji, która wstrząsnęła światem.
### **Wielki powrót królowej**
Anita Włodarczyk, czterokrotna mistrzyni olimpijska i wielokrotna rekordzistka świata, po latach walki z kontuzjami i wątpliwościami, znów stanęła na najwyższym stopniu podium. Jej rzut na odległość **78,94 metra** zapewnił jej złoty medal podczas Mistrzostw Świata w Lekkoatletyce. Publiczność oszalała, a sama Anita, ze łzami w oczach, podziękowała kibicom za wsparcie.
– *To dla was!* – krzyczała, wskazując na trybuny. – *Bez was nie dałabym rady wrócić!*
Wydawało się, że to najszczęśliwszy dzień w jej karierze. Ale zaraz po ceremonii medalowej stało się coś, czego nikt się nie spodziewał.
### **Zaskakująca decyzja: “Ona nie żyje”**
Podczas konferencji prasowej Anita Włodarczyk nagle przerwała wypowiedź, sięgnęła po mikrofon i powiedziała:
– *Dzisiaj wygrałam, ale muszę wam coś wyznać. To nie jest tylko mój sukces. Ktoś inny powinien tu stać. Ktoś, kto mnie inspirował… ale ona nie żyje.*
Zapadła cisza. Dziennikarze wymienili się zdumionymi spojrzeniami.
– *Mówię o mojej przyjaciółce, Kasi. Trenowałyśmy razem, marzyłyśmy o wielkich rzutach. Ona była lepsza ode mnie, ale… zginęła w wypadku samochodowym, zanim zdążyła wystartować w zawodach.* – Głos Anity złamał się. – *Dzisiejsze zwycięstwo dedykuję jej. I mam ogłoszenie: kończę karierę.*
Salon prasowy eksplodował. Fotoreporterzy zaczęli pstrykać zdjęcia, a dziennikarze krzyczeli pytania. Dlaczego teraz? Co dalej?
– *Kasia zawsze mówiła, że sport to nie wszystko. Że życie jest krótkie i trzeba żyć pełnią. Dlatego odchodzę. Chcę założyć fundację jej imienia, pomagać młodym sportowcom, którzy nie mają szans.* – Anita wyciągnęła medal. – *To złoto nie jest moje. Jest nasze.*
### **Reakcje świata sportu**
Wieść o decyzji Włodarczyk natychmiast obiegła świat.
– *To najbardziej szlachetne, co mogła zrobić* – powiedział Tomasz Majewski, były mistrz olimpijski w pchnięciu kulą.
– *Jesteśmy w szoku, ale rozumiemy jej wybór* – dodał prezes Polskiego Związku Lekkiej Atletyki.
W mediach społecznościowych fani pisali tysiące komentarzy: *”Legenda do końca”*, *”Prawdziwa bohaterka”*, *”Żaden medal nie zastąpi przyjaciela”*.
### **Co dalej z Anitą?**
Choć Włodarczyk zakończyła karierę, jej wpływ na sport pozostanie. Zapowiedziała stworzenie **Fundacji im. Kasi Nowak**, która ma wspierać młode utalentowane sportsmenki z ubogich rodzin.
– *Nie chcę, by ktokolwiek przeżył to, co ja. By stracił przyjaciela i musiał iść dalej sam.* – mówiła w wywiadzie dla *Przeglądu Sportowego*. – *Będę walczyć o to, by młodzi mieli lepsze warunki niż my.*
Czy to koniec jej związków ze sportem? – *Może wrócę, ale jako trenerka. Albo komentator. Na razie potrzebuję czasu.*
### **Podsumowanie: Wygrana, która kosztowała**
Anita Włodarczyk udowodniła, że jest nie tylko wielką sportsmenką, ale także człowiekiem o ogromnym sercu. Jej decyzja pokazuje, że nawet największe sukcesy mogą być naznaczone bólem.
– *Sport dał mi wszystko, ale teraz chcę dać coś od siebie* – podsumowała.
I choć na stadionach już nie usłyszymy jej potężnych rzutów, jej dziedzictwo przetrwa. Nie tylko w rekordach, ale także w sercach tych, którym pomoże.
**Koniec.**
—
*Tekst jest fikcją literacką. Wszystkie postacie i wydarzenia są wymyślone, a ewentualne podobieństwo do rzeczywistych osób i sytuacji jest przypadkowe.*