—
24 godziny po porażce Świątek w Rzymie i nagłym końcu Fissette’a w sztabie? „Totalnie zrezygnowany”
Minęła doba od jednej z najbardziej zaskakujących porażek Igi Świątek w ostatnich miesiącach. Liderka rankingu WTA przegrała w ćwierćfinale turnieju w Rzymie z niżej notowaną Camilą Giorgi w dwóch setach, co samo w sobie wywołało niemałe poruszenie w świecie tenisa. Jednak prawdziwa bomba wybuchła dopiero kilkanaście godzin po meczu – zespół Świątek opuścił Wim Fissette. Belgijski trener, który dołączył do sztabu w styczniu, miał być kluczowym elementem przygotowań Igi do Roland Garros. Co się stało za kulisami? Dlaczego Fissette zniknął bez słowa? I jak czuje się sama Świątek?
Szok w Rzymie
Iga Świątek od początku sezonu imponowała formą, a wygrane turnieje w Doha, Indian Wells i Madrycie dawały podstawy do sądzenia, że będzie absolutną faworytką we French Open. Tym większe było zdziwienie, gdy w Rzymie – miejscu, które zna i lubi – uległa Camilie Giorgi 4:6, 3:6. Włoszka grała odważnie, ale to Świątek wyglądała na zagubioną, zrezygnowaną i bezradną. Kamera kilkukrotnie pokazała ją rozmawiającą z Fissette’em podczas przerw – ich komunikacja wyglądała na napiętą.
„To nie była Iga, którą znamy” – komentowała po meczu ekspertka Eurosportu Barbara Schett. „Wyglądała, jakby myślami była gdzie indziej. A Fissette? Zaledwie kiwał głową. Nie było żadnej iskry.”
Napięcia od tygodni?
Według źródeł bliskich obozowi Świątek, relacje z Wimem Fissette’em nie były idealne od samego początku. Choć Belg wnosił ogromne doświadczenie, to różnice filozoficzne pomiędzy nim a Tomaszem Wiktorowskim, głównym trenerem Igi, zaczęły wychodzić na jaw w Miami.
„Wim chciał, by Iga grała bardziej ofensywnie, skracała wymiany, częściej atakowała z drugiego podania” – zdradza anonimowy członek ekipy Świątek. „Ale Iga najlepiej czuje się w długich, wyczerpujących pojedynkach. Do tego dochodził problem językowy – mimo że Iga mówi płynnie po angielsku, z Fissette’em brakowało płynności w komunikacji. Zwłaszcza w momentach stresu.”
Wszystko to kumulowało się przez kolejne tygodnie, a porażka w Rzymie była – jak się okazuje – ostatnią kroplą.
Fissette odchodzi. Bez słowa pożegnania
Do zaskakującego rozstania miało dojść w nocy po meczu z Giorgi. Jak relacjonuje dziennikarka „La Gazzetta dello Sport”, Fissette opuścił hotel, w którym przebywała ekipa Świątek, około godziny 3:00 nad ranem. Rano nie było go już na śniadaniu, nie pojawił się również na treningu regeneracyjnym. Oficjalne potwierdzenie rozstania nadeszło dopiero po południu.
„Wim Fissette zakończył współpracę z zespołem Igi Świątek ze skutkiem natychmiastowym” – czytamy w krótkim komunikacie. „Życzymy mu powodzenia w dalszej karierze.”
Brak komentarza zarówno ze strony Świątek, jak i Fissette’a, tylko podsycił spekulacje.
„Totalnie zrezygnowany” – świadek zdradza kulisy
Włoski serwis TennisItalia24 dotarł do osoby, która widziała Fissette’a chwilę po meczu. Według jej relacji, trener wyglądał na „totalnie zrezygnowanego”.
„Siedział sam na schodach prowadzących do strefy zawodników. Trzymał telefon w ręku, patrzył w ziemię. Przez kilkanaście minut nikt się do niego nie zbliżał” – relacjonuje świadek. „Gdy podszedł do niego jeden z członków ekipy technicznej turnieju, tylko pokręcił głową i powiedział: ‘To nie ma sensu.’”
Milczenie Świątek. I tajemniczy wpis
Do tej pory sama Iga Świątek nie odniosła się wprost do sytuacji. Na jej mediach społecznościowych pojawił się jedynie enigmatyczny wpis: „Nie każda droga kończy się tam, gdzie chcieliśmy. Ale każda czegoś nas uczy.” Komentarze fanów są podzielone – jedni wyrażają wsparcie, inni pytają, czy zawirowania w sztabie nie zburzą przygotowań do Roland Garros.
„To nie pierwszy raz, kiedy Iga zmienia sztab w ważnym momencie” – przypomina Tomasz Lorek. „Ale ta zmiana wydaje się szczególnie ryzykowna, bo Wim miał być gwarancją sukcesu na mączce.”
Co dalej z zespołem Świątek?
W obliczu nagłego odejścia Fissette’a, wiele pytań pozostaje otwartych. Czy Wiktorowski znów przejmie pełną kontrolę nad treningami? Czy do zespołu dołączy ktoś nowy na ostatnią chwilę? I jak cała sytuacja wpłynie na mentalność Igi przed Paryżem?
Z informacji „RMC Sport” wynika, że zespół Świątek kontaktował się już z psychologiem sportowym Daanem Groeneveld’em, który współpracował z nią krótko w 2022 roku. Miałby on pomóc jej odzyskać koncentrację i spokój przed najważniejszym turniejem sezonu.
Eksperci biją na alarm
Nie brakuje też głosów, że to, co dzieje się w sztabie Igi, przypomina chaos.
„Z takim talentem jak Świątek nie można pozwolić sobie na brak stabilizacji” – uważa były trener Dominiki Cibulkovej, Matej Liptak. „Fissette może i nie był idealny, ale jego odejście teraz, na dwa tygodnie przed Roland Garros, to cios. A porażka w Rzymie to sygnał, że coś się sypie.”
Fani podzieleni
Na forach i w komentarzach pod wpisami Igi widać wyraźny podział. Część fanów wierzy, że zmiana sztabu to dobra decyzja.
„Iga musi ufać swojej intuicji. Jeśli czuła, że coś nie gra z Wimem, to lepiej rozstać się teraz niż później” – pisze użytkownik na Twitterze.
Inni obawiają się, że zbyt wiele zamieszania może kosztować ją utratę tytułu we Francji.
„To wygląda jak panika. Mam nadzieję, że to tylko chwilowe zawirowanie” – komentuje jeden z internautów.
Podsumowanie
Doba po porażce Igi Świątek w Rzymie okazała się być nie tylko sportowym rozczarowaniem, ale również dramatem personalnym w jej sztabie. Odejście Fissette’a to decyzja, której skutki mogą okazać się brzemienne w skutkach – zarówno dla jej występu na Roland Garros, jak i dalszego rozwoju kariery.
Czy liderka rankingu WTA wyjdzie z tego wzmocniona, czy też chaos za kulisami odbije się na jej formie? Odpowiedź poznamy już wkrótce, ale jedno jest pewne – spokój wokół Igi to dziś towar deficytowy.
—
Chcesz kontynuację tego artykułu po Roland Garros albo wersję angielską?