W półfinale turnieju WTA 1000 w Rzymie kibice byli świadkami niezwykłego widowiska, które z pewnością zapisze się w historii kobiecego tenisa. Pojedynek pomiędzy Qinwen Zheng a Cori Gauff trwał aż 214 minut, czyli ponad trzy i pół godziny, i zakończył się zwycięstwem Chinki po emocjonującym trzysetowym boju.
Spotkanie obfitowało w zwroty akcji, dramatyczne wymiany i walkę do ostatniej piłki. Gauff, rozstawiona z numerem trzecim, rozpoczęła mocno, wygrywając pierwszego seta. Zheng jednak nie odpuściła i wróciła do gry w drugim secie, pokazując ogromną determinację i siłę mentalną. Trzeci set to prawdziwy tenisowy thriller – zawodniczki przełamywały się nawzajem, a publiczność na Foro Italico była świadkiem jednej z najdłuższych batalii sezonu.
Zheng ostatecznie wygrała 5:7, 6:4, 7:6(8), zapewniając sobie awans do pierwszego finału turnieju tej rangi w karierze. Dla 21-letniej Chinki to historyczny moment – nie tylko z powodu długości i intensywności meczu, ale też jako potwierdzenie jej przynależności do światowej czołówki.
Gauff, mimo porażki, pokazała ogromną klasę i dojrzałość, a jej poziom gry wskazuje, że pozostaje jedną z najgroźniejszych zawodniczek na tourze. Spotkanie to było pokazem najwyższej jakości tenisa, fizycznej wytrzymałości i psychicznej odporności obu zawodniczek.
Mecz Zheng – Gauff to już nie tylko sportowe wydarzenie, ale część historii turnieju w Rzymie. Takie starcia przypominają, dlaczego tenis wzbudza tak wielkie emocje na całym ś
wiecie.