1:6, dramat Igi Świątek! Nie czekali do końca. Tak ją podsumowali…
To miał być kolejny krok Igi Świątek w stronę tenisowej chwały, jednak rzeczywistość brutalnie zweryfikowała oczekiwania. Przegrany set 1:6, wyraźna bezradność na korcie i zaskakująca porażka sprawiły, że media na całym świecie nie czekały z ocenami. Eksperci i kibice nie kryli zdumienia – liderka rankingu WTA została obnażona przez rywalkę, a komentatorzy bez litości ją podsumowali.
„Była bez pomysłu, zgasła psychicznie” – grzmiały nagłówki po jej występie. Zamiast typowej dominacji, Polka popełniała proste błędy, nie radziła sobie z agresywną grą przeciwniczki, a jej zagubienie widać było z każdą kolejną piłką. To nie była ta sama Iga, która w ostatnich latach zbudowała reputację niepokonanej na mączce i coraz lepszej na twardych nawierzchniach.
Co zaniepokoiło fanów najbardziej, to brak reakcji. Gdy wszystko się waliło, nie było powrotu, nie było walki. Komentatorzy zachodni wskazywali na presję, jaką liderka światowego tenisa musi znosić każdego dnia. „To może być moment, który ją ukształtuje lub złamie” – napisał jeden z brytyjskich dziennikarzy.
Nie brakuje głosów, że potrzebna jest zmiana w przygotowaniu mentalnym. Choć Iga wielokrotnie udowadniała siłę charakteru, ten występ obnażył jej wrażliwość w trudnych momentach. Fani w Polsce wierzą, że to tylko chwilowy kryzys i że Świątek wróci jeszcze silniejsza.
Jedno jest pewne – po takim meczu nic już nie będzie takie samo. Liderka światowego rankingu musi na nowo zdefiniować swoją grę, by nie zatracić zbudowanej przez lata pozycji.